Przedstawiciele kupców łódzkich pracujący nad powołaniem Samorządu Kupieckiego zwracają się do wszystkich kupców o liczne przybycie w tym dniu na salę obrad Rady Miejskiej po to, żeby uzmysłowić radnym powagę sprawy, którą mają przegłosować. Czy cała para nie pójdzie w gwizdek? Kupcy liczący na przekazanie im w dzierżawę terenów targowisk powinni się dobrze zastanowić nad możliwościami dokonania modernizacji. Posiadanie własnych środków finansowych i projektu archtektonicznego zagospodarowania terenu targowiska będzie jednym z wymogów przekazania terenu. Koszty modernizacji targowiska są na tyle duże, że nie wszyscy będą mogli w nich uczestniczyć. Możliwości wzięcia kredytu pod zastaw wybudowanego obiektu są niepewne. Czy więc nie okaże się, że nie wszyscy będą mogli wziąć w tym udział? Wydaje się, że jest tylko kilka targowisk na których kupcy zdają sobie sprawę z tych problemów. Czy jest rada na “dziki handel”? Dziki handel stanowi ogromny problem dla wszystkich próbujących legalnie handlować na terenie Łodzi. Nielegalni ustawiają się pod sklepami oraz wokół targowisk. Sklep, który chce wystawić w letnim sezonie stoisko przed wejściem musi załatwiać odpowiednie zezwolenia oraz ponieść zwiększone opłaty. Dziki handlarz ryzykuje co najwyżej tym, że otrzyma mandat kredytowy w wysokości ok. 30 zł. Straż Miejska nie ma nawet prawa usunąć go ani zabrać towaru. Na targowiskach dochodzi do tego, że kupcy przenoszą się na teren wokół targowiska, gdzie jest większość klientów znęconych “okazyjnymi” cenami. Ponieważ władze miasta wydają się być bezsilne wobec tego problemu, grupa kupców spośród przedstawicieli tworzącego się Samorządu postanowiła wraz z prawnikami sprawdzić czy rzeczywiście musimy się godzić na bezprawie i co należy zrobić, żeby z tym skończyć. (Tekst dostarczony przez Wiadomości Łódzkie)